Podróże podróżami, ale jak już pewnie mogliście zauważyć, nasze życie kręci się wokół koni, dlatego jeśli możemy połączyć jakikolwiek wyjazd z wizytą w stajni to zawsze to robimy!
Tym razem nie było inaczej i naszą hiszpańską przygodę połączyłyśmy z nauką jazdy w cudownej- Hiszpańskiej Szkole Jazdy pod okiem mojej przyjaciółki Blanki Satory.
Mój ukochany strój to bryczesy, a w stajni mogłabym zamieszkać jeśli miałabym taką możliwość i byłabym najszczęśliwsza na świecie.
Ilości zwierząt i dobrych ludzi, których przyciąga stajnia są nie do zaliczenia- a wszystkich łączy pasja i miłość do koni.
Moja mama wychowywała mnie duchu miłości do zwierząt i teraz ja tej miłości, uczę moje dzieci- chociaż mam wrażenie, że Kaliny i Julka w tej kwestii nie trzeba już nic uczyć, bo jest to u nich wrodzone.
I osobiście uważam, że jeśli mamy możliwość i warunki, aby dzieci wychowywały się ze zwierzętami, nawet rybkami czy chomikiem, to powinniśmy się na nie zgadzać, bo nic tak nie uczy odpowiedzialności, miłości i empatii, jak właśnie zwierzęta.
Zdjęcie z Kalinką – małą zaklinaczką, gdzie koń chyli przed nią czoła (dosłownie i w przenośni :)) – the best ever!!!
piękne miejsce, piękne hobby, piękne zwierzątka
dziękuję bardzo
Piękne zdjęcia. Piękne wspmnienia ;-)) a może kilka fajnych przepisów o jedzeniu dla dzieci ;-))
już od przyszłego tygodnia moje pisanie wróci do normy i przepisy też 😉