Są takie chwile w życiu, kiedy zatrzymujemy się i robimy sobie podsumowania…
Od kiedy na świecie pojawiły się dzieci, częściej zdarza mi się zatrzymywać…
Patrzę na moją rodzinę, na przyjaciół, na konie i myślę, sobie że mam wszystko…
Hiszpańska Szkoła Jazdy i wspaniała Blanka Satora
Kocham patrzeć jak moje dzieci zdrowo się rozwijają, podzielając moją pasję…
Cieszę się, kiedy brudni, rozczochrani i opaleni biegają po łąkach razem z psami i końmi…
Ostatni tydzień spędziliśmy w Gałkowie w wyjątkowym miejscu i z wyjątkowymi ludźmi…
Czasem znamy się z kimś bardzo krótko…
Ale wspólna pasja łączy i powoduje, że wspaniałe bratnie dusze zostają w naszym życiu na zawsze!
Moje pierwsze 60 centymetrów
I tak mnie dziś sentymentalnie natchnęło na podziękowania i chociaż już osobiście to robiłam to jeszcze raz dziękuję:
Blance Satorze, Borysowej, Karolinie Ferenstein, Tomkowi Godkowi, Gosi Zawadzkiej, Pani Wandzie i Panu Krzysztofowi, Marice i Moni, za cudowne gałkowskie inspiracje i możliwość rozwijania mojej największej pasji, jaką jest jeździectwo.
Dziękuję moim dzieciom, dzielnie znoszącym moje długie treningi…
Mama jeździ a my gramy ?
Mojemu mężowi, który znosi moje nieobecności i ogląda moje treningi, chociaż nic z tego nie rozumie!
Dziękuję mamie i tacie, bo mnie na konie pierwszy raz zawieźli…
Dziękuję Jagodzie i Wojtkowi, za Vegasa i piękne chwile w siodle…
Mama Zaklinaczka koni!
A koniom dziękuję, za to że są i że przyciągają takich wspaniałych ludzi!
Ciuciu chce być jak Siwens i robi sztuczki ❤️
15 lat temu na Hubertusie poznałam moją Ewę i tak sobie jeździmy do dziś ❤️
Od dawna o Tobie słyszałam w mediach, od niedawna śledzę Twój blog i stwierdzam, że jesteś cudowną osobą. Pięknie piszesz o dzieciach, koniach i przyjaciołach 🙂 Samych radosnych chwil życzę! I czekam na kolejny wpis.
Bardzo mi miło 🙂