Zmiana szkoły to bardzo trudna decyzja dla całej rodziny.
Wiąże się z nią wiele stresów, dlatego zanim ją podejmiemy musimy rozważyć wszystkie za i przeciw, żeby nasze dzieci zniosły zmianę jak najlepiej.
Ważna jest przyczyna zmiany szkoły, bo od niej zależy nastawienie dziecka.
Jeśli dziecko jest prześladowane w szkole i nie może się odnaleźć w swojej klasie to prawdopodobnie z ulgą przyjmie fakt o możliwości przeniesienia, choć oczywiście będzie się obawiać czy w nowej szkole nie spotka go to samo.
Jeśli jednak dziecko kocha swoją szkołę, klasę i przyjaciół trudno będzie namówić je na zmianę, dlatego trzeba się do tego dobrze przygotować.
Im dziecko starsze i bardziej związane z grupą rówieśniczą, tym trudniej jest mu zmieniać miejsce zamieszkania.
Dzieci małe zazwyczaj potrzebują obecności rodziców do tego, aby poczuć się bezpiecznie, a koledzy nie są dla nich jeszcze tak ważni.
Z mojego doświadczenia wiem, że im mniejsze dzieci tym łatwiej nawiązują kontakt i tym łatwiej wchodzą w nową grupę.
Jeśli chodzi o chłopców i dziewczynki, to wydaje mi się, że dziewczynkom jest łatwiej nawiązać kontakt bo mają więcej wspólnych tematów.
To jak szybko dzieci zaadaptują się w nowej grupie, zależy w dużej mierze od nas i od tego jak przygotujemy je na tą zmianę.
Dla dzieci zmiana może być wielką szansą, tylko trzeba je z tą szansą oswoić.
W naszym przypadku zmiana była całkowita, bo poza domem, miastem, krajem doszła jeszcze bariera językowa- dzieci nie potrafiły porozumiewać się ani w języku angielskim, ani hiszpańskim.
Uczyły się od zawsze języka angielskiego, ale ich poziom nie był wystarczający, aby swobodnie się komunikować, więc nie było mowy o nauce szkolnej w tym języku.
Po podjęciu decyzji o przeprowadzce, przez całe wakacje mieliśmy w domu lekcje hiszpańskiego.
Przerobiliśmy podręczniki do nauki hiszpańskiego z polskiej szkoły, oglądaliśmy bajki tylko po hiszpańsku i angielsku, słuchaliśmy hiszpańskich piosenek, a w naszym domu całe dnie przewijały się dzieci z różnych krajów.
Z moich obserwacji wynikało, że dziewczynki mają trochę łatwiej, bo w nawiązaniu kontaktu pomagają lalki, klocki i zabawkowe kucyki, którymi dziewczynki po prostu zaczynały się bawić, pokonując dzięki zabawie barierę.
Chłopcy trochę nastroszeni, przyglądali się nieufnie, ale od zadań specjalnych jest piłka nożna, która jednoczy, rozśmiesza i kruszy pierwsze lody.
W międzyczasie pojechaliśmy odwiedzić szkołę, zobaczyć klasę i poznać nauczycieli.
Kupiliśmy książki i mundurki, aż nadszedł pierwszy dzień szkoły.
Trochę się stresowaliśmy i ekscytowaliśmy, ale okazało się łatwiej niż zakładaliśmy.
Kalina zaprzyjaźniła się z Elsą z Anglii- to był ich pierwszy dzień w nowej szkole i od tego czasu cały rok trzymały się razem.
Julek przez pierwsze 3 miesiące trzymał się trochę na uboczu, bo wszystkie dzieci w klasie mówiły po hiszpańsku, ale po przerwie świątecznej wrócił i zaczął się komunikować.
Przez cały rok zawoziłam dzieci do szkoły i odbierałam po zajęciach- nie korzystaliśmy z autobusu.
Tłumaczyłam im podręczniki na język polski, żeby łatwiej było im wszystko zrozumieć.
Myślę jednak z perspektywy czasu, że najważniejsze jest przede wszystkim to, że po lekcjach byłam zawsze w domu, żeby ich wesprzeć, odrobić razem lekcje, porozmawiać i pójść na spacer.
Zdjęcia Olivia Konicka i Joanna Kępa
My w tamtym roku szkolnym też przyjechaliśmy do Hiszpanii (Costa Blanca). Dzieci kompletnie nie znały ani angielskiego ani hiszpańskiego. Poszły do angielskiej szkoły. W tym roku starszy już super mówi po angielsku, młodszy jeszcze nie. Hiszpański cały czas słabo. Ale sama szkoła jest świetna:) Planujecie zostać na stałe w Hiszpanii?
Jeszcze nie wiemy jak to z nami będzie, ale narazie bardzo nam się tu podoba. Na języki przyjdzie czas, oni wszyscy uczą się tak naprawdę 3 języków w jednym czasie i potrzebują ok 2 lat żeby sobie to dobrze poukładać, ale jak już ruszą to nic ich nie zatrzyma 🙂
Bardzo dziękuję za Twoje wpisy! Ze względu na pracę też zmieniamy miejsce zamieszkania i Wasz przykład pozwala spojrzeć na sytuację z optymizmem ? z kwestii technicznych, czy trudno było dostać się do wybranej szkoły i czy dzieci spokojnie po roku są już w stanie się porozumieć w j. ang i hiszpańskim? I ostatnia kwestia, czy dom/mieszkanie lepiej organizować sobie na miejscu, czy jeszcze przed wyjazdem szukać internetowo? Bede wdzięczna za wszystkie wskazówki ? pozdrawiam serdecznie ?
W naszej szkole bez problemu znaleźliśmy miejsce i jesteśmy z niej bardzo zadowoleni. Jeśli chodzi o języki to Kalina lepiej porozumiewa się w j.ang a Julek w j. hisz bo to mocno zależy od tego z jakich krajów są ich znajomi. Co do miejsca to najlepiej pojechać wcześniej i coś zorganizować, żeby mieć pewność do jakiego miejsca się wyprowadzamy 🙂